318 Obserwatorzy
62 Obserwuję
belferczyta

belferczyta

"Rzucam cukier" Sarah Wilson




 
 
 
 
"Jest w nas głęboko zakorzeniony opór przed rezygnacją z cukru. Dorastamy w emocjonalnym i fizycznym związku z tą substancją. Sama myśl, że nie będziemy mogli po nią sięgnąć w chwili radości i by coś uczcić - lub gdy jesteśmy zmęczeni i jest nam źle - napawa nas przerażeniem. Jeśli nie coś słodkiego, to co?"
 
 
 
 
Rzucam cukier! - to chyba najczęściej powtarzane przeze mnie zdanie w moim życiu. Powtarzane w wielu wariacjach: z wykrzyknikiem, znakiem zapytania lub wielokropkiem. Po wielu latach wysiłków mogę się poszczycić połowicznym sukcesem - cukier rzucił mnie i to na łopatki :) Miał wspólników - moje koleżanki. No bo jak to, impreza bez słodkości, wspólna kawcia bez ciasteczka?Tyle razy słyszałam: "przecież sama upiekłam, nie poczęstujesz się? Jedno ci nie zaszkodzi!". Przed egzaminami - koniecznie kawałek czekolady, a potem kolejny i kolejny... Przecież to dla mózgu, a że większość idzie w tyłek, tego na opakowaniu nie napisali. Co robić? Pora poszukać pomocy u praktyków diety bezcukrowej. Sarah Wilson nie obiecuje, że będzie łatwo, ale przy pracy nad przewartościowaniem myślenia o jedzeniu, gwarantuje pełen sukces
 
"Co więcej - to rzecz niezwykle dziwna - przekonasz się, ze ludzie będą próbowali cię zniechęcić. Być może narazisz się nawet na ich gniew. (...) Wysiłki osoby walczącej z cukrem krytykuje się jako nietrafione. Rzucacze zmuszeni są od obrony swojej diety. Tłumaczę to tak: wszyscy wiemy, że cukier jest szkodliwy, i tak szczerze, w głębi duszy jesteśmy świadomi, że spożywamy go w nadmiarze. Jednak większość ludzi jest do niego tak przywiązana - emocjonalnie i fizycznie - że wizja odstawienia go mrozi krew w żyłach. To instynktowna reakcja. Założę się, że gdybyśmy oznajmili, że wykreślamy z jadłospisu orzeszki ziemne czy popcorn, nie wzbudzilibyśmy tak negatywnych uczuć" (s34)
 
  
Nareszcie ktoś mnie zrozumiał. Mogę teraz śmiało zrezygnować z cukru dodanego, choć autorka proponuje odrzucić każdy cukier, nawet ten zawarty w niektórych owocach. Aż tak radykalna nie jestem, ale miło wiedzieć, że komuś się udało. Sarah Wilson poleca trwający 8 tygodni detoks. Nie zachęca do liczenia kalorii, wręcz przeciwnie - stawia na tłuszcze i żywność bogatą w składniki odżywcze. Autorka dzieli się swoimi przepisami na pyszne zamienniki popularnych potraw, od przestawek przez dania główne, aż do deserów. Tak, nie zrozumieliście mnie źle - DESERÓW. Nie są to trudne do wykonania potrawy, ale najpierw trzeba się wczytać w przepis i zadać sobie trochę trudu w zlokalizowaniu sklepu ze zdrową żywnością. Bezcukrowe zamienniki cukru są mniej znane, ale ja kupiłam je w zwykłym osiedlowym markecie. Nawet nie wiedziałam, że tam są, a robię w nim zakupy codziennie. Więc nie przejmujcie się, zawsze można coś w przepisie zmienić, poeksperymentować, dodać np. orzechy... Ja tak zrobiłam i ciasteczka wyszły przepyszne. A właśnie - ciasteczka. Nie wyobrażam sobie napisać recenzję książki nazwijmy to "kucharskiej" bez przetestowania choćby jednego przepisu.
 
 
 
CIASTECZKA Z MAKIEM I SKÓRKĄ Z CYTRYNY
 
 
 
zdj. z książki
 
 
Skladniki
 
2 łyżki oleju z pestek winogron
1,5 łyżki granulowanej stewii
1 łyżka pudru waniliowego
1łyżka startej skórki z cytryny
1,75 szklanki mąki migdałowej
szczypta soli
1 łyżka maku
1 białko jajka, lekko rozkłócone
 
 
 
 
 
 
kocham piec
 
 
 
 
Sposób przyrządzania
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. W dużej misce wymieszaj olej, stewię, puder waniliowy i skórkę cytrynową. Dodaj mąkę migdałową, sól i mak i wyrabiaj masę dłonią przez 5 minut, żeby tłuszcz przeniknął do ciasta. Rozwałkuj ciasto, tak żeby miało 1,5 cm grubości, a następnie foremkami wytnij  z niego ciasteczka. Używając pędzelka posmaruj ciastka białkiem - to pozwoli im się ładnie przyrumienić. Piecz przez 6-8 minut, aż zrobią się złocistobrązowe przy brzegach.
 
 
 
 
 
 
Moja kuchnia kolejny raz zamieniła się w doświadczalny poligon, a ja, piekąc ciasteczka, bawiłam się  jak małe dziecko. Są wakacje, więc niestety nie mogłam zanieść pyszności dzieciom z mojej klasy, jak to mam w zwyczaju, ale z pewnością już we wrześniu zrobię moim milusińskim niespodziankę. 
 
 
Polecam książkę Sary Wilson "Rzucam cukier", bo pozwala spojrzeć na życie od jego lepszej, bezcukrowej strony. Autorka proponuje detoks i gwarantuje powodzenie tej próby, dodaje otuchy i podpowiada, jak poradzić sobie w różnych sytuacjach. Można znaleźć wiele ciekawostek, odniesień do innych kucharzy, odrobinę zwierzeń i ogromną garść przepisów. Dużym atutem książki jest jej przepiękne wydanie. Doskonałe zdjęcia i aranżacje potraw sprawiają, że człowiek chce natychmiast coś ugotować. A jeśli ma się świadomość, że to potrawy beż cukru, to można zaszaleć bez wpadania w poczucie winy... 
 
 
 
Mój doskonały wieczór z książkami. A do tego gorące mleko i migdałowe pyszności...
 
 
 
 
 
Pewnie nie rzucę nigdy cukru tak radykalnie jak Sarah, ale mam teraz doskonałe przepisy, aby zrezygnować całkowicie z "cukru dodanego". Zostawiam Was zatem z moimi przemyśleniami, a ja wracam do czytania... Mam już wszystko, co kocham: mnóstwo wolnego czasu, książki i domowej roboty łakocie...
 
 
 
 
Anna M.